Młodzież Karskiego na "Chłopach" Reymonta
Uczciliśmy jubileusz przyznania Literackiej Nagrody Nobla Władysławowi Stanisławowi Reymontowi. Grupa uczniów pod opieką prof. Renaty Lichoty i Agnieszki Skoczylas była 2 czerwca na projekcji współczesnej wersji "Chłopów".
Film wyreżyserowany przez małżeństwo Welchmanów potrafi czarować. Nie będziemy dyskutować o adaptacji powieści- scenariusz filmowy zawsze różni się od tekstu autorskiego i jest autorską wizją, która może się podobać lub nie (będzie o czym rozmawiać na języku polskim).
Warto jednak rozważyć- czy Jagna filmowa- bierna i dość naiwna nie jest zbytnim uproszczeniem jej powieściowej wersji- delikatnej, ale nie tak niewinnej, jak to ukazano w filmie? Nas zadziwia fakt, że tak skomplikowany portret psychologiczny kobiety powstał pod piórem mężczyzny...
Czyżby Reymont znał doskonale ich naturę W filmie zachwyca technika ruchomego obrazu, która podkreśla płynność czasu rozumianego nie jako konkretny czas, ale mityczny, powracający, cykliczny. Uczniowie dostrzegli stylistykę Chełmońskiego
(
w sali polonistycznej wiszą i wiszą te "Bociany"...
).
Zachwyciły nas ujęcia tańca- kadry wirują razem z aktorami, dzięki temu, że ujęcie z kamery nie było kręcone przez operatorów, a kamera nałożona była bezpośrednio na aktora, ale...polonistkom brakowało typowo ludowych akcentów- one są- stroje, muzyka, rekwizyty, ale uwspółcześnione, z wpływami innych kultur- warto o tym pamiętać.
I najważniejsze- warto docenić ogrom pracy przy produkcji filmu. Animacja malarska powstawała partiami. Najpierw nakręcono film z udziałem aktorów, potem każdy kadr z tego materiału namalowano i zmontowano na nowo. Do pracy przy tworzeniu obrazów zaangażowano ok. 70 malarzy, to już dużo mówi o czasochłonności produkcji. A Was "Chłopi" zachwycają? Czy uważacie, że to tylko "kolorowy zawrót głowy"? (A.S.)